"Nienawiść rodzi nienawiść" - to motto tego filmu, z którym po obejrzeniu produkcji nie sposób się nie zgodzić.O czym jest "Nienawiść"?
Film prezentuje 24 godziny z życia trójki przyjaciół, których różni etniczne pochodzenie, ale łączy miejsce zamieszkania. Mieszkają w getcie, z którego chciałby się wyrwać każdy z nich. Największe szanse na to ma najbardziej ambitny Murzyn - Hubert. Wbrew pozorom to nie jest opowieść o "wyrwaniu się". Prezentuje, momentami w dokumentalny sposób, konflikt policji z młodymi męźczyznami. Jakby nie było, obie strony postępują w nim bardzo nieczysto
"Nienawiść" to pozycja luźno związana z hip hopem. Jedynie dwie sceny bez żadnych dyskusji można do niego podpiąć. Z drugiej strony są to sceny kapitalne, budzące wielki podziw - DJ Cut Killer przy didżejce oraz popis b-boyów.
Film jest czarno-biały, co dodatkowo wzbogaca jego klimat. A otwarta kompozycja sprawia, że musimy sami dopowiedzieć sobie zakończenie tej brudnej historii. Naprawdę warto obejrzeć "Nienawiść", gorąco polecam.
Ten film to klasyk sam w sobie, znam go na pamięć. Niesamowita opowieść o przyjaźni na francuskich blokowiskach początku lat 90. Wspominałem to dzieło Kassovitza kilka lat temu, gdy na przedmieściach Paryża znów płonęły samochody. Scena kiedy Said taguje "lodówkę" żandarmerii zapadnie mi w pamięć na bardzo długo, no i oczywiście scena, którą nadmieniłeś, gdzie jest ten słynny kadr na całe blokowisko przy dobrej robocie Cut Killera.
OdpowiedzUsuńOglądam przynajmniej raz w roku ten film,
wielkie 5!
Oglądając ten film, zauważyłem kilka podobieństw z polską produkcją pt. "Krew z nosa". Również tam mamy do czynienia z czarno-białymi ujęciami, również tam jest bójka ze skinami. Jednak gra aktorska i ogólna kompozycja stoi na dużo niższym poziomie, ale oba filmy oglądałem z wielką ciekawością. Także polecam.
OdpowiedzUsuńPS. Notka o "Krwi z nosa" znajduje się na moim blogu.