piątek, 24 czerwca 2011

Mroku "Bajki robotow" - wywiadorecenzja



McDren (redaktor): Pierwszego czerwca br. swoją premierę miał album koszalińskiego rapera - Mroka - pt. "Bajki robotów". Czekałeś na tę produkcję?


McDren (alter ego): Oczywiście, że tak. Mroku należy do ścisłej czołówki moich ulubionych raperów, więc wszystko, co wychodzi spod jego ręki, kupuję w ciemno. Tak samo było z "Bajkami robotów", o których informacji szukałem regularnie od początku tego roku kalendarzowego.

McDren (redaktor): Kiedy pierwszy raz zetknąłeś się z twórczością Jarosława Mroczka?

McDren (alter ego): Późno, za późno. To było parę miesięcy po premierze jego poprzedniej płyty - "Mrocznych nagrań". Właśnie na niej pierwszy raz usłyszałem Jarka. Na szczęście nadrobiłem zaległości i zapoznałem się z jego wcześniejszymi materiałami, zarówno tymi solowymi, jak i tymi z Bla-Bla.

McDren (redaktor): Co tak zmotywowało Cię do przesłuchania innych produkcji, w których palce maczał Mroku?

McDren (alter ego): Wiele rzeczy, ale przede wszystkim teksty. Nie bez powodu ten mieszkaniec Koszalina uważany jest za jednego z najlepszych tekściarzy w polskim środowisku hip-hopowym. "Mroczne nagrania" z 2009 to potwierdzają. Kolejną taką rzeczą, a raczej rzeczami, są bity, dostarczane w dużych ilościach przez Mahyna. Do tego klimat i uczucie autentyzmu - mamy przepis na sukces artystyczny koszalińskiego rapera.

McDren (redaktor): Często nawiązujesz do "Mrocznych nagrań" - w zasadzie to nic dziwnego. Ten album sporo namieszał dwa lata temu. Przed "Bajkami robotów" słuchacze bali się, czy nowy longplay dorówna swojemu poprzednikowi. I tutaj chciałbym poznać Twoją opinię - czy płyta z 2011 przebiła tę z 2009?

McDren (alter ego): Hmm... Nie lubię takich pytań - wszystko to kwestia gustu. Należałoby więc cały materiał rozłożyć na czynniki pierwsze i po kolei oceniać. Choć i to nie oddaje w pełni tego, co sądzi się o danym albumie. Bo tak naprawdę można powiedzieć, że np. teksty do mnie nie trafiają tak jak poprzednio, czy brak featów sprzyja monotonii, ale i tak nowy cedek bardziej mi się podoba. Tak jak już wspomniałem, to kwestia gustu. A wracając do pytania, myślę, że "Mroczne nagrania" mają godnego następcę.

McDren (redaktor): Bardzo dyplomatycznie to powiedziałeś. "teksty do mnie nie trafiają tak jak poprzednio" - czy to rzeczywiście twoje zdanie na temat "Bajek robotów"?

McDren (alter ego): Tak, rzeczywiście to moje zdanie. Nie znaczy to oczywiście, że teksty tutaj są słabe. Są dobre, może miejscami nawet bardzo, ale nie w tym rzecz. Pamiętam, jak słuchając niektórych tracków z poprzedniego krążka Mroka, myślałem: on ma rację, do tej pory nie postrzegałem tego w taki sposób, albo nie postrzegałem w ogóle. Takie teksty wpływały na światopogląd, były hmm... opiniotwórcze. Z większością wersów na nowej płycie co prawda się utożsamiam, ale nie są one dla mnie odkrywcze, niestety.

McDren (redaktor): Czyli teksty na minus, oczywiście w porównaniu do "Mrocznych nagrań"... A znajdzie się coś na plus?

McDren (alter ego): Jasne, i to na wielki. Mam na myśli spójność krążka. Wszystkie utwory stoją na dobrym poziomie, do tego mają podobny klimat. Zaskoczyło mnie, ale pozytywnie, że nawet remiksy dorównują oryginałom.

McDren (redaktor): Jak w takim razie oceniasz produkcję muzyczną na nowym dziele Mroka?

McDren (alter ego): Wg mnie jest świetnie. Jeśli chodzi o podkłady muzyczne, "Bajki robotów" to jedna z najmocniejszych produkcji ostatnich miesięcy. W końcu Mahyn i Bob Air to uznane marki.

McDren (redaktor): Skoro jesteśmy już przy bitach, chciałbym żebyś wypowiedział się o ich produkcji trochę szerzej, mam na myśli bity w ogóle, nie tylko u Mroka. Powszechnie panuje opinia, że wystarczy ukraść sampel, zapętlić go, dorzucić pętle basowe i mamy hit. Też tak uważasz?

McDren (alter ego): Po części może i tak. Jednak trzeba wiedzieć, że większość muzyki rozrywkowej (tak, rap też nią jest) powstaje w taki sposób. W rapie sampling to tradycja, więc muzyka tego gatunku nadal będzie robiona głównie tak, a nie inaczej. Można mówić, że to łatwa droga do zrobienia bitu. Z drugiej strony, gdyby rzeczywiście to byłoby AŻ TAK proste, mielibyśmy multum dobrych producentów, a ich jest niewielu. A to dlatego, że ciężko dobrze pociąć dobre sample, dogrywając przy tym dobre pętle basowe. Praca uznanego producenta raczej nie jest łatwa. Myślę, że podkłady z "Bajek robotów" są jakimś potwierdzeniem moich słów.

McDren (redaktor): Aha. Wrócmy do Mroka. Czy technicznie zauważalny jest u niego progres?

McDren (alter ego): Niebywale tak. Flow jest bardziej dopracowane, Jarek jedzie też na podwójnych, co może sprawiać ambiwalentne odczucia.

McDren (redaktor): Dlaczego?

McDren (alter ego): Podwójnych jest bardzo dużo, a wiele z nich wydaje się być naciąganymi. Kij ma dwa końce - widać, że Mroku pragnie polepszyć swoją technikę, choć wychodzi to różnie.

McDren (redaktor): Najlepsze kawałki z płyty wg Ciebie?

McDren (alter ego): Napewno "W mieście globalnego połączenia", "To tylko deszcz" na nowym bicie i "Poranny blask". Gracze RPG-ów znajdą także coś dla siebie w numerze "Bez czarów".

McDren (redaktor): Krótkie podsumowanie "Bajek robotów" i słowo dla słuchaczy?

McDren (alter ego): "Bajki robotów" to płyta, której najlepiej słucha się po cichu, nocą. Jest niezwykle klimatyczna, jest dopracowana. Kupiłem płytę i cieszę się z niej niezmiernie. Wydanie albumu jest bardzo ładne - dostajemy książeczkę z wszystkimi tekstami i ciekawymi zdjęciami. Polecam!

McDren (redaktor): Pamiętaj też o naszej ocenie krążka, w końcu to recenzja.

McDren (alter ego): Nie ma sprawy, patrzcie poniżej.



Poziom muzyczny: 85%

Poziom tekstowy: 75%

Poziom skillsów: 70%

Poziom ogólny: 80%

1 komentarz:

  1. o może być fajne ;>
    dodaję do obserwatorów i zapraszam do siebie na bloga + nowa notka :)

    OdpowiedzUsuń