piątek, 14 stycznia 2011

Medium "Alternatywne źródło energii" - recenzja

Rok 2010 nie obfitował szczególnie w dobre rap produkcje. Mało płyt ujrzało światło dzienne, choć starzy wyjadacze nie próżnowali, dając to czego można od nich oczekiwać. Natomiast co do albumów mniej doświadczonych raperów, rok mundialu w RPA był okresem posuchy. Tym bardziej ucieszyłem się, dowiedziawszy, że na końcówkę Anno Domini 2010 planowana jest premiera albumu Mediuma, rapera z Kielc, który dwa lata wcześniej wydał bardzo dobry „Seans spirytystyczny”.
Na „Alternatywne źródło energii” czekałem z utęsknieniem. Sam tytuł mówił o dawce pozytywnej energii, a moje oczekiwania były bardzo wygórowane. Czy album spełnił je w całości? Mimo wysokiego poziomu artystycznego myślę, że nie.
O ile długość wszystkich kawałków na poprzedniej produkcji wynosiła grubo ponad 70 minut, teraz Medium zabrał nam blisko trzecią część godziny muzycznej uczty. Nie jest to minus, kompozycja jest spójna, co nie do końca udało się na „Seansie”. W uszach słuchacza nowej płyty gości przede wszystkim funk, czasem również soul i jazz. Bity są bardzo dobre, łatwo wpadają w ucho, ukazując piękno sampli, zaserwowanych przez Piotrka, który także tym razem był beatmakerem. Z 16 utworów ostatni jest instumentalem, pozostałe to kawałki z głosem kieleckiego rapera oraz Ostrego, gościnnie występującego w tracku pt. „ Wyprzedzając przeszłość”
Medium zaprezentował się bardzo dobrze pod względem technicznym, flow artysty stoi na wysokim poziomie, trafia w bit, z przyjemnością można słuchać barwy jego głosu, która brzmi inaczej niż na albumie z 2008, co nie znaczy gorzej. Raper daje popis swoich skillsów już w pierwszym kawałku, gdzie forma zdecydowanie przerasta treść.
Jeśli chodzi o tematykę utworów nie mamy tutaj czegoś tak pomysłowego jak „Chemioterapia” , może z wyjątkiem kawałka z Ostrym, który zaprezentował się całkiem przyzwoicie, o co bałem się najbardziej przed odsłuchem albumu. Nie mamy czegoś tak poruszającego jak „Jeden krok” czy „Któregoś dnia”. Jest za to stonowany, wspominkowy „Strzał w dziesiątke” i hołdujący „Tribute to rap”. Poza tym jeden antymedialny track, który mimo, że dobry i szczery, nie jest niczym oryginalnym oraz wiele innych raczej chilloutowych produkcji, których przyjemnie się słucha, ale których teksty nie trafiają dobitnie w słuchacza, nie są odkrywcze. Warto dodać, że autor nie boi bawić się storytellingiem, co wychodzi dość ciekawie. „Alternatywne źródło energii” nie jest odkryciem Ameryki, co jest największą z jego wad, których jednak jest niewiele. Poza tą jest jeszcze, na szczęście w incydentalnych przypadkach, niepoprawność językowa, np. tekst „Uszczyp mnie” oraz błąd ortograficzny na tylniej okładce płyty, ale to tylko takie purystyczne zastrzeżenia.
„Alternatywne źródło energii” to muzycznie bardzo dobra płyta, klasyczne bity są świetnie dobrane, cuty i skrecze, którymi zajęli się DJ’e: Haem, Hałas, Ace, Tort dodają tylko uroku albumowi. Jak wspominałem, jej największą wadą jest, może nie wtórność, ale brak odkrywczości. Niemniej, nie powinienem zostać zlinczowany, uznając tę hip-hopową produkcję za jedną z najlepszych w 2010 roku. Artysta dał kawał dobrej muzyki, w końcu „Medium nie znaczy średni”.

Poziom muzyczny: 90%
Poziom skillsów: 85%
Poziom tekstowy/przekazu: 65%
Ogólny poziom: 80%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz