czwartek, 20 stycznia 2011

Świntuch "Świntuszenie" - recenzja


T1-Teraz (2000)
  1. Intro - 1:52
  2. Świntuch - 4:04
  3. Dobrze jest ci? - 4:15
  4. Skit 1 - 0:43
  5. Zrób to sam - 5:05
  6. Leksykon cz. 1 - 1:27
  7. Gołosłowie - 4:13
  8. Seksmisja - 4:21
  9. Ja ci lepiej zrobię - 3:26
  10. Skit 2 - 1:01
  11. On jest za duży - 4:07
  12. Leksykon cz. 2 - 1:25
  13. Skok - 4:39
  14. Skit 3 - 1:07
  15. Językowe sztuczki - 3:22
  16. Te rzeczy są fajne - remiks - 4:21
  17. Leksykon cz. 3 - 1:35
  18. Hip-hop i sex - 4:41
  19. Outro - 8:33

Temat seksu w polskim rapie był, jest i będzie. Rodzimi raperzy nagrywają kawałki o swoich erotycznych podbojach, często odurzając seksizmem (np. Pih), rzadziej tworząc ciekawe erotyki (np. Pezet, Mes i Pjus w „Daj mi ten seks”). Mimo tego, żaden nie wykreował płyty, mówiącej całkowicie o intymnej, cielesnej sferze człowieka. Żaden? Jest taki jeden – zwie się, a raczej zwał się, Świntuchem. Jest to inny pseudonim znanego tekściarza, dziennikarza, twórcy klasycznego już materiału, jakim jest „Zmysłów 5”. Tymon Smektała, Hut Sędzimir – to personalia, które należy zapamiętać. To on w 2000 roku wydał swój legalny debiut, pt. „Świntuszenie”, dystyngując go adekwatnym pseudonimem.

Wrocławianie – Świntuch i Magiera, który jest cenionym beatmakerem, stworzyli bardzo ciekawy materiał. Połowa producenckiego duetu Whitehouse nadała mu proste, ale nie prostackie, brzmienie z analogowymi trzaskami i nutką jazzu. Wiadomo, to jeszcze nie trylogia „Kodexów”, nie spotyka się tu żywych instrumentów, które tak znakomicie wpadają w ucho przy słuchaniu producenckich albumów Białego Domu. Ogółem bity są tylko dodatkiem do słów rapera.

Tymon Smektała nie jest technicznym mistrzem. Powiedziałbym nawet, że z jego skillsami jest krucho – monotonne flow, to samo tempo nawijki są sporymi minusami albumu. Jednak to nie umiejętności rapera liczą się tutaju najbardziej. Jego teksty pełne są błyskotliwości, wystarczy podać np. „Ja ci lepiej zrobie” czy „Hip-hop i seks” , które zawierają mnóstwo skojarzeń do rapu. Świntuch potrafi tak skleić liryki, że u słuchacza wywołują uśmieszek na twarzy, szczególnie taki joint jak „On jest za duży” lub „Zrób to sam”. Afro Kolektyw, udzielający się w drugim utworze i młody Peja to znani goście tego legala – wypadają przyzwoicie, tak jak i ci mniej znani.

Nowatorskie podejście do tematyki seksu, z wspomnianą wcześniej błyskotliwością to coś czego w rodzimym rapie brakowało. W formie małej dygresji dodam ciekawostkę, że Tymon posiada wadę wymowy, ale na płycie niweluje ją do minimum, po prostu nie używając spółgłoski „r”. „Świntuszenie” wywołało sporo kontrowersji, ale Tymon Smektała wyjaśnił (na „Zmysłów 5”) :  „Co do Świntucha, musisz go inaczej słuchać[…] Nie znieważyłbym dziewczyny nigdy”.

Poziom muzyczny: 60%
Poziom skillsów: 40%
Poziom tekstowy/przekazu: 95%
Ogólny poziom: 65%


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz