wtorek, 18 stycznia 2011

Jot "Stan Równowagi" - recenzja



Dwaem Music,2010
 
Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałem o Jocie. W ogóle. Nie udało natchnąć mi się przypadkiem na jego wcześniejsze solowe kawałki, jak i te tworzone w zespołach Neon i Drutz. Jednak po pojawieniu się opinii, że „Stan Równowagi” jest debiutem roku 2010, postanowiłem zapoznać się z tą perełką.
Płyta, legalnie wydana w Dwaem Music pod koniec 2010, zdaje się być kolejnym, może mocnym, może trochę lepiej niż średnim, oficjalnym debiutem doświadczonego gracza, na szczęście, tylko zdaje się. Album utrzymany raczej w luźnej, po części wspominkowej, delikatnie rozliczeniowej, a po części opisującej codzienność formie wyprodukowany został w całości przez Erio. Jak słucha się bitów spod jego ręki? Nie są to jakieś szczególne, nowatorskie instrumentale, którymi możnaby się jarać tygodniami, słuchając bez przerwy. Beatmaker sięgnął po sprawdzone patenty, uzyskując klasyczne brzmienie, jednak bez większych fajerwerków. Mimo tego, podkłady do takich utworów jak „To Życie Nas Zmienia” , „T.N.M.T.B” , „Słodkie Wspomnienia” czy „Polski Sen” są bardzo mocnymi punktami tego albumu. Aczkolwiek, największą zaletą „Stanu Równowagi” jest, w mojej opinii, prawie doskonała harmonia między głosem Jota a bitami Erio. Nie jest tak jak na wielu innych płytach, gdzie bity są tylko tłem dla tekstu, albo na odwrót, gdy tekst jest po to, aby urozmaicić brzmienie bitów. Tutaj tego unikamy, zarówno raper, jak i producent współgrają ze sobą, uzyskując wysoki efekt.
Jot prezentuje na swojej debiutanckiej płycie wysoki poziom skillsów. Bardzo podoba mi się jego flow, a co za tym idzie barwa głosu. Dzięki temu przyjemnie słucha się tekstów, które mimo, że nie są niczym odkrywczym, brzmią ciekawie i autentycznie. Bardzo dobry tekstowo jest utwór „T.N.M.T.B” , który obrazuje sytuacje polskiego hip-hopu, widzianą oczyma doświadczonego zawodnika. W tym kawałku raper mówi też o przeszłości, kiedy rap był modny, o czym pisałem w swoim wcześniejszym artykule. Trzeba przyznać, że mamy podobne zdanie w tej kwestii. Inne pozycje na trackliście wypadają równie dobrze, choć Jot  niekiedy miejscami zahacza o banał, np. w utworze „To Życie Nas Zmienia” czy „Dla Ciebie” (do którego bit dla mnie jest zbyt słodki) , na szczęście szybko odsuwając się od niego, niczym ręka po oparzeniu. Dobrze prezentują się luźniejsze utwory, z „Piątkiem” na czele, które nadają się na… piątek wieczór. Do tego bliźniaczo podobny do kawałku Eisa „Polski Sen”, w którym Jot jest bardziej realistyczny w przeciwieństwie do warszawskiego kolegi po fachu, który był bardziej ironiczny. Niemniej wrocławski raper wcale nie wypada gorzej.
Warto dodać, że na płycie nie ma żadnych męskich gości, a przedstawicielki piękniejszej płci tylko uzupełniają album swoimi wokalami, które zestawione obok Jota brzmią z reguły poprawnie, przyjemnie, pomysłowo. Brak gościnnych udziałów innych raperów świadczy o tym, że debiut przedstawiciela zDolnego Śląska miał być osobisty i rzeczywiście taki jest. Najmocniejszym jego punktem jest dla mnie bez dwóch zdań „T.N.M.T.B” , do tego prawie wszystkie inne podkłady, wokale kobiet i ten niemalże doskonały „Stan Równowagi” między bitami a głosem Jota. Produkcja bardzo dobra na wieczorne dłuższe spacery czy noce( „Insomnia” i „Nocne Życie”) – sam sprawdzałem. Płyta wywarła na mnie podobne (czyt. duże) wrażenie jak (także legalny debiut) „Pysk w Pysk” Pyskatego, który zebrał bardzo pochlebne opinie, a to chyba o czymś świadczy. Wcale nie zdziwie się, jak ten album oficjalnie zostanie uznany przez któryś z największych portali hip-hopowych jako debiut roku 2010, zasługuje na to.

Poziom muzyczny: 80%
Poziom skillsów: 80%
Poziom tekstowy/przekazu: 70%
Ogólny poziom: 75%


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz