czwartek, 10 lutego 2011

HiFi Banda "23:55" - recenzja


Prosto, 2010


Wy mówicie najrówniejszy skład w Polsce, ja mówię HiFi Banda. Najrówniejszy skład w Polsce – HiFi Banda! Wy mówicie najrówniejszy… Tak, tak, w mojej opinii Diox i Hades tworzą najbardziej dobrany duet raperski w naszym kraju. Pierwszy z wymienionych posiada mnóstwo charyzmy, drugi jest bardziej spokojny, stonowany. Łączy ich dobry flow i podobny, wysoki poziom tekstów. Choć to Diox jest bardziej rozpoznawalny, Hades wcale nie jest tym gorszym. W tej ekipie takiego nie ma. Jednak HiFi Banda to nie tylko raperzy. Oprócz nich zespół stanowią: Czarny, bardzo dobry producent muzyczny oraz DJ Kebs. Wszyscy czterej zebrani razem dają nam coś, co nazywa się zajebistą muzyką, będącą synonimem albumu „23:55”. 
Już „Fakty, Ludzie, Pieniądze( 5 minut mixtape)” namieszało wiele na polskiej scenie. Featy znanych raperów na pewno przyniosło mu duży rozgłos, ale najbardziej zaskoczyła forma HiFi Bandy. Co prawda album jest dość swobodną kompozycją ( ba, można powiedzieć, że nie ma kompozycji), ponieważ jest zbiorem luźno powiązanych ze sobą kawałków, lecz niektóre z nich prezentują się znakomicie, np. „Noc nie daje snu” lub „Mieli być tu”. Nic dziwnego zatem, że dostrzeżono duży potencjał zespołu, proponując legalną reedycję płyty i kontrakt na następną. Dzięki temu powstało „23:55”.
Dobrze, tyle wstępu wystarczy – czas przejść do recenzowanego albumu. Ten utrzymany jest w klasycznym, westcoastowym klimacie, a to zasługa producentów: Czarnego, Returnersów, GalusaBodziersa  oraz świetnego DJa Kebsa. Ostatni wymieniony zasłużył na wielki szacunek, tworząc światowej klasy refreny poskładane z cutów. Pozostali, twórcy bitów, nadali płycie wyśmienite brzmienie serwując różnorodne instrumentale – mamy chillout, są i cięższe podkłady. Jeśli chodzi o tło muzyczne, do niczego nie można się przyczepić.
Z Hadesem i Dioxem przybiłbym piątkę. Udowodnili, że legalna płyta może smakować podziemiem (w najlepszym tego słowa znaczeniu). Nie nawinęli niczego pod publikę, mimo, że ich single leciały w telewizji takiej jak Viva. Za to złożyli szczery raport ze swojego życia, gdzie nie brak imprez, ale i gorszych momentów. Przed tymi drugimi ostrzegają słuchacza niekiedy na albumie, co daje przekonywujący efekt. Z prawdziwą przyjemnością słucha się o początkach ich zajawki na rap w kawałku „Zarażeni”. Jedynie co mi nie odpowiada w wykonaniu warszawiaków na tej płycie to słabsza od pierwowzoru „Noc nie daje snu 2”. Pierwsza część trafiała do mnie z pełną mocą, więc po drugiej spodziewałem się prawdziwej bomby, a dostałem kawałek „tylko” dobry. Jednak to całkowicie rekompensują eskapistyczne „Ptaki”, które naprawdę pozwalają odlecieć wysoko i daleko.
Większym minusem okazał się natomiast dobór gości, których występy stoją na różnym poziomie. Wysoką jakość zaprezentowali: Chada, Sokół, którego zwrotki, w szczególności ta o szansie, dają do myślenia, Tede, W.E.N.A. i Tomasina. Ciekawie wypadli też przedstawiciele D.I.T.C.A.G. i O.C. w dość egzotycznym jak na polskie warunki „Warsaw Outdoors”, równie dobrze El Da Sensei. Jednak występy Fokusa i Frenchmana są dla mnie nieporozumieniem.
Nie powiem, że płytą „23:55” będę jarał się bardzo długi czas, ale trafia ona do mnie jak niewiele innych albumów muzycznych. Pewnie, że mogło być lepiej, a teraz czegoś jednak brakuje. HiFi Banda udowodniła natomiast, że hip-hop w Polsce ma się dobrze, serwując nam przyjemny, bardzo dobry krążek.

Poziom muzyczny: 80%
Poziom skillsów: 80%
Poziom tekstowy/przekazu: 75%
Ogólny poziom: 80%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz