wtorek, 1 lutego 2011

Małolat/Ajron "W pogoni za lepszej jakości życiem" - recenzja


Prosto, 2005

Nurt tzw. ulicznego rapu ogólnie nigdy nie przypadł do mojego gustu. Kojarzyłem go głownie z tanim moralizatorstwem, typu: „nie ćpaj, ale pal zioło” i nieustannym nawijaniem o wartościach niematerialnych, co w ustach niektórych zdawało się być hipokryzją. Często do tego dochodził populizm, wychodzący na światło dzienne przy ostrych atakach na polityków. To wszystko sprawiło, że ten hip-hopowy styl omijałem szerokim łukiem, aż do czasu. 
Album „W pogoni za lepszej jakości życiem” duetu Małolat/Ajron niewątpliwie naznaczony jest ulicznym życiem. Znajdujemy na nim opowieści o blokowiskach, dilowaniu narkotykami i melanżach, które wydają się być nieustannym elementem jestestwa młodego mieszkańca wielkiego miasta. Jednak Małolat nawija o tych rzeczach w szczery, pozbawiony patosu sposób, w dodatku nie rażąc wspomnianym moralizatorstwem. Obala również mit rapera, który rzekomo może mieć każdą kobietą, jego teksty mówią, że sam ma problemy z wyrywaniem lasek i czasem korzysta z agencji towarzyskich.
Liryki Małolata pokazują między wierszami młodego buntownika, będącego mimo to zagubionym człowiekiem, widzącym szansę na lepsze życie jedynie w rapie. Widać to po wysokiej jakości rymowania – raper wyrobił sobie unikalny, niepodrabialny styl oparty na powtórzeniach, co nie dla każdego jest przyjemne. Mnie się spodobało – coś innego niż dotychczas, zero kopiowania. Za to kilka follow-upów, głównie do Pezeta, brata współautora „W pogoni za lepszej jakości życiem”. Małolat udowodnił, że ma z nim wspólnego coś więcej niż tylko rodziców. Tym czymś jest talent.
Zaproszeni goście wypadli znakomicie, prezentując poziom z górnej półki. Mamy wśród nich Włodiego, który pasuje jak nikt inny do brudnych „Przestępczych myśli”, jak i również raper z świetnym, może najlepszym w Polsce flow – jego pseudonim brzmi Ten Typ Mes. Jest też Eis, którego chce się słuchać  setny raz, chilloutowy Pezet, silnie związany z boiskiem Kafar, są wkurwieni na sąsiadów Ero i Sokół. Żaden z nich nie wypada blado, każdy jest tam gdzie powinien.
Znakomity album to także zasługa Ajrona, który wysmażył bardzo dobre, różnorakie bity. Przechodzą one od ciężkich, ulicznych do lekkich, chilloutowych, a zarzucanie kopiowania produkcji i stylu Noona to nic innego jak zazdrość i zawiść.
„W pogoni za lepszej jakości życiem” jest płytą bez zbędnych utworów, której można słuchać z dużą częstotliwością, unikając przewijania poszczególnych utworów. Jeśli któryś uliczny album miałbym zaliczyć do klasyki polskiego rapu, oprócz Skandalu dałbym jeszcze ten wspólny projekt Małolata i Ajrona.

Poziom muzyczny: 80%
Poziom skillsów: 70%
Poziom tekstowy/przekazu: 85%
Ogólny poziom: 80%
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz