poniedziałek, 28 lutego 2011

JedenSiedem "Wielka Niewiadoma" - recenzja

RRX, 2000


Wielka Niewiadoma” to klasyka. Niewątpliwie. I to nie byle jaka. To jedna z niewielu klasycznych pozycji polskiego rapu, którą mogę z czystym sumieniem obiektywnie ( mimo, że recenzja to subiektywna forma wypowiedzi, ale wiecie chyba o co mi chodzi) recenzować. Właściwie, oprócz debiutu JedenSiedem, materiałami wydanymi do końca XX w., trzymającymi równy, wysoki poziom są tylko świetne „Światła miasta” oraz śląskie produkcje Kalibra 44 i Paktofonikii. Pewnie teraz od razu polecą hejty: „co? takie coś porównywać do PFK?!”. Cóż, żadna „Kinematografia” i tym podobne rzeczy nie wywołują na mnie takiego wrażenia jak longplay białostockiego zespołu, tworzonego przez PihaTymiego. Wiem, że ten pierwszy ma dziś tylu (psycho)fanów, co hejterów. To co może u niego razić obecnie to barwa głosu i zbytnie przechwalanie się (brudna bragga). Jednak jak ta sprawa wyglądała w 2000 roku? 
Jeśli chodzi o Adama Piechockiego, jest bardzo dobrze. Słucha się go z przyjemnością – „młody”, stonowany głos potrafi wciągnąć odbiorcę w klimat białostockiego życia, które prezentowane jest na „Wielkiej Niewiadomej”. Drugi z współtwórców płyty wyraźnie odstaje od swojego kolegi, co nie oznacza, że jest zbędny. Co to, to nie. Podobnie jak Pih, Tymian dysponuje charakterystyczną barwą głosu, co wyróżnia go spośród innych raperów. Tekstowo też trzyma poziom, o czym wiemy, słuchając choćby utworu „Moment”. Jednak również na tym tle Adam zdecydowanie przewyższa Tymiego. Potwierdza to np. solowy track nr 3 – „Zabijamy się dla cyfry”, który sam umieściłbym w pierwszej dziesiątce najlepszych polskich hip-hopowych kawałków.
Tematyka „Wielka Niewiadoma” jest różnorodna. Głównie zmiksowane są na niej tematy liryczne, lekko filozoficzne i stricte uliczne, osiedlowe. Przykłady pierwszego typu podałem już w poprzednim akapicie. Do nich dorzuciłbym jeszcze „Licz tylko na siebie” – i tyle, jeśli chodzi o najmocniejsze tekstowo utwory opisywanej płyty. Pozostałe to po prostu opisujące życie obu raperów jointy. Trochę klubowo, bardziej buntowniczo, po części wspominkowo i rozkminkowo. Jak napisał jeden z forumowiczów pewnego portalu internetowego: „<<To dla ciebie>> to jedyny kawałek o dziwkach (oj, chyba nie słuchał „EP+Grammatika) Piha, którego mogę słuchać”. Czy najlepszy w tej tematyce? Na pewno najbardziej szczery. „Daleką drogę” musieli przejść białostoccy raperzy, aby móc wydać tę płytę, na której w „To, co ukryć chcesz” słyszymy Reni Jusis.
Co mnie tak urzekło w „Wielkiej Niewiadomej”? Siła debiutu – to chyba najlepsze określenie w tym przypadku. Bez mówienia kim się jest (a raczej nie jest), bez niepotrzebnego popisywania się. Za to z szczerością. Z świetnymi, trafiającymi w sedno problemu wersami, których ogrom zostaje w głowie po przesłuchaniu albumu. Plus bity o znakomitej jakości, stworzone przez: Niewidzialną Rękę ( utwory 2,3,4,5,7,10,11,12,14,15), Dychę (1,6,13), Ośkę (8) i Kriza (9). Co w takim razie może mnie denerwować? Niedocenienie płyty, ale to już wina słuchaczy.


Poziom muzyczny: 80%
Poziom skillsów: 75%
Poziom tekstowy/przekazu: 90%
Ogólny poziom: 85%


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz