piątek, 18 lutego 2011

V/A "Enigma prezetuje: 0-22 Underground vol.2"



Kto dziś wydaje muzykę na kasetach? Nie znam nikogo. Ten przestarzały nośnik informacji kiedyś rządził w branży RTV. Wtedy nagrywało się na niego piosenki lecące w radiu, można było również zarejestrować własny głos, wciskając jednocześnie przyciski „play” i „record”. Wielokrotnie dostawałem potężny opierdol za skasowane ścieżki dźwiękowe, bo akurat lokalna rozgłośnia radiowa puściła jakiś kawałek, który koniecznie musiałem mieć na kasecie. Ach, te czasy… Dzisiaj znów przeniesiemy się kilkanaście lat do tyłu, kiedy to rap w Polsce dopiero raczkował, a słuchany był głównie dzięki kasetowcom.
Chciałbym wspomnieć o niezwykle ważnej dla polskiego rapu składance, jaką jest dwuczęściowa „Enigma prezentuje: 0-22 Underground”. Szerzej w tym artykule przedstawię drugą odsłonę tego materiału. Ujrzał on światło dzienne w grudniu ’98, przy okazji promując stronę enigma.art.pl, której ówczesnym webmasterem był Tytus, pomysłodawca omawianej pozycji. Obecny właściciel wytwórni Asfalt Records pozwolił ponadto zaistnieć wielu raperom, którzy dziś są elitą rodzimej sceny.
I tak – mamy Elda i Jotuze, czyli zespół Grammatik, jest Pezet i Onar, więc Płomień 81. Obok nich znajdziemy też braci Waglewskich, tutaj jako skład RHX ( do którego należał także Inespe). Na produkcji Tytusa znalazł się jeszcze Dizkret, członek Starego Miasta, autor świetnie przyjętego, choć dziś zdawałoby się niedocenianego albumu „IQ”, oraz młodziutki wówczas Małolat. W ogóle, wszyscy początkujący raperzy na „Enigmie”, podczas jej tworzenia, nie mieli więcej niż 20 lat.
Gdy pierwszy raz słuchałem tej składanki nie mogłem poznać po głosie Elda. Spojrzałem na tracklisty i znalazłem: pozycja nr 3 – Grammatik24”. Jedynymi myślami napływającymi do mojej głowy były pytania, czy bemowski skład, oprócz Józka i Eldoki, tworzył ktoś jeszcze. Dopiero gdy drugi z wymienionych przedstawił się, załapałem, jednocześnie bardzo się dziwiąc – w życiu bym nie sądził, że Leszek Kaźmierczak może tak brzmieć. Innych raperów od razu rozszyfrowałem po barwie głosu, w zasadzie mając małe problemy z Małolatem, który był jeszcze przed mutacją. Nie tylko on jednak słyszalny był inaczej niż dzisiaj. Podobna sprawa wygląda z jego bratem, Pezetem czy Fiszem, nie posiadającymi jeszcze takiej wyrazistości technicznej jak obecnie.
Najlepiej wypadł Dizkret. Może nie tekstowo, ale właśnie technicznie. Jego zwrotka, krótka bo krótka, pozostawia po sobie najlepsze wrażenie. Widać, że chłopak już od początku miał odpowiednie predyspozycje, aby stać się potężnym raperem. Teraz możemy tylko ubolewać, że już nie nagrywa.
Enigma” to również akcent kobiecy. Pierwszy, a na pewno jeden z pierwszych, przypadek, kiedy to kawałek w całości został nawinięty przez przedstawicielki piękniejszej płci. To zasługa grupy Paresłów (Dora i FalaDorota Frontczak, redaktorka „Gazety Wyborczej”) , która dała nam „Supernową”.
Marcin Grabski sprezentował nam rzecz, która nie porusza specjalnie problemów społecznych, a jest raczej reprezentatywna. Prezentuje początki rapu w Warszawie, poprzez kawałki mieszkańców stołecznego miasta. Utwory na „Enigmie” są kiepskiej jakości, żaden nie miałby szans dziś zaistnieć. Jednak dokumentują one okres formowania się polskiego rapu, który obecnie w dużej mierze współtworzony jest m.in. przez Elda i Pezeta – artystów, którzy debiutowali na składance Tytusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz