piątek, 4 lutego 2011

Eldo "Nie pytaj o Nią" - recenzja


My Music, 2008


Eldo to raper z ogromnym zasobem wiedzy, jego oczytanie i niemalże erudycja ogólna to najmocniejsza strona warszawiaka. Wśród czołowych polskich raperów w tej kwestii nikt mu nie dorównuje, co nie oznacza, że Leszek może osiąść na laurach i zbijać hajs, wydając płyty, które nie są udokumentowaniem permanentnego progresu. Ten jest, jak najbardziej. W tekstach Eldoki zawsze czuć świeżość, zaznaczającą obeznanie w obecnych sprawach społeczno-politycznych, wpływa to znacznie na odbiór kolejnych albumów, które z reguły pozostawiają bardzo pozytywne wrażenie. Nie jest to jakieś samouwielbienie twórcy czy jego dokonań, widać, że Leszek Kaźmierczak najzwyczajniej w świecie pragnie wiedzy o człowieku i jego życiu. W takiej też tematyce obraca się w swojej twórczości najczęściej, również na płycie z 2008, zatytułowanej „Nie pytaj o Nią”.
Wspomniany wyżej długogrający album Elda nie jest taki jak jego poprzednie. Oczywiście nie mam na myśli poziomu artystycznego i muzycznego. Cały czas jest dobrze, tylko co do tego drugiego… Cóż, wielu osobom to się nie spodoba – warstwą muzyczną są elektroniczne bity. Tak wiem, to źle, powinno być klasycznie, z samplingiem. Myślę, że raper doskonale wiedział za co się bierze, a robienie tego w inny niż dotąd sposób jest wyzwaniem, które dla artysty działa motywująco. Jak wyszło naprawdę? W mojej opinii tak jak miało być.
Eldo już na wstępie… wróć… „Zamiast wstępuEldo serwuje nam solidną dawkę kąsających, zadziornych wersów, przeplatanych krótkimi opisami życia rapera, w którego skład wchodzi także praca artystyczna. Daje nam też zdawkowy skrót płyty, bawiąc się tytułami poszczególnych kawałków. Utwory są tematycznie różne, choć opierają się głównie na tym, co wspomniałem wcześniej – życie, świat, człowiek. Do tego dochodzi jeszcze patriotyzm, a „Nie pytaj o Nią”, zarówno jeśli chodzi o tytuł płyty, jak i singla, to najbardziej „polskie” rzeczy zrobione przez Eldo. W ogóle Ojczyzna jest tematem najczęściej poruszanym na tym solowym albumie. Ona sama ma dwa oblicza – z jednej strony to ta Mała, czyli w tym przypadka Warszawa, o której mówią „Ulice przeklęte” oraz ta w szerszym znaczeniu, po prostu cała Polska. Oprócz tytułowego kawałka znajdujemy na pozycji nr 9 utwór „Dom”, będący pośrednim nawiązaniem  do nadwiślańskiego kraju poprzez  wyraz solidarności z żołnierzami w Afganistanie i Iraku. Z innej strony członek nieistniejącego już Grammatika patrzy na świat w utworze „Ten nonsens…”, pełnym sarkazmów dotyczących globalizacji. Jednak największą bombą, czyli niespodzianką jest „Miasto Gwiazd”, gdzie Eldo nawija z niesamowitą jak na siebie prędkością, co w połączeniu z niebanalnym tekstem daje zadawalający efekt. Moją uwagę najbardziej przykuwają jednak dwa utwory, mianowicie „Granice” i „Twarze”(ze znakomitym udziałem HiFi Bandy, która jest jedynym gościem na płycie), zrealizowane w „eldowskim”  filozoficzno-refleksyjnym stylu. Leszku, za niezwykły rozwój w technice i mądre teksty z piękną polszczyzną należy Ci się mocna szkolna 5.
Co do brzmienia natomiast… Nie jest dobrze, nie jest super… Jest inaczej, klimatycznie, wyraziście, może trochę za prosto, ale wszystko gra jak należy. To zasługa syntezatora, bardzo różnie odbieranego przez słuchaczy, przeze mnie w przypadku „Nie pytaj o Nią” pozytywnie. Dlaczego? Rzekłbym jest nowatorsko, mówię to wiele razy, ale nie o to chodzi. To wszystko brzmi unikalnie, nie tak jak reszta fruwających na rynku produkcji. A takie podkłady jak te do: „Ulice przeklęte”, sztandarowego „Nie pytaj mnie o Nią”, „Granice” , „Dom” czy „Twarze” z nawijką Elda tworzą bardzo dobre kawałki. Co nie oznacza, że pozostałe bity są słabe – nie oddziałują aż tak bardzo na odbiorcę jak inne. Więc skoro gospodarz dostał mocną 5, Zjawinowi, Mr. White’owi, Szczurowi, DondemuCzarnemu  należy się 4 na szynach.
Nie pytaj o Nią” to produkcja, która bardzo na mnie wpłynęła. Pełna jest dających do myślenia wersów, a sam ogólny przekaz jest nasiąknięty największymi i najważniejszymi wartościami, ale nie razi moralizatorstwem, którego tak nie cierpię. Liryki Elda zaangażowane są w różne sprawy, poczynając na tych globalnych, przez narodowe, aż do osobistych. Do tego napisane są piękną, bezbłędną polszczyzną, co w dzisiejszych  czasach, gdy analfabetyzm wtórny i kiepskie zaznajomienie z kulturą elitarną rozpowszechnia się coraz bardziej, jest potrzebne jak głodnemu chleb.



Poziom muzyczny: 70%
Poziom skillsów: 75%
Poziom tekstowy/przekazu: 95%
Ogólny poziom: 80%


1 komentarz: